Świadomy konsument

We wtorek pojechaliśmy z dziećmi do sklepu z zabawkami wymienić prezent Małego Lulka.
Duży Lulek był przeszczęśliwy. Z jego twarzy biła radość a jak na nas patrzył w oczach było widać wdzięczność i uwielbienie za to, że go tu przywieźliśmy. Stan ten trwał do czasu kiedy dowiedział się, że nie może zabrać wszystkiego do domu...
Każdy kto ma dziecko może sobie wyobrazić co się działo dalej. Żeby wyjść jakoś ze sklepu Tata obiecał, że pojedziemy na "frytki i colę".
Duży Lulek usiadł w swoim foteliku i zadowolony mruczał pod nosem o tym jak będzie za chwilę jadł frytki i pił colę. Średnio co minutę pytał się Taty czy tędy na pewno jedzie się na frytki i colę.
A w pewnym momencie powiedział: "Mama, lubim flytki i coca-colę. Lubim samą chemię".

Dobrze wiedzieć, że mimo że wybiórczo, ale coś tam jednak z tego co mówię trafia do mojego dziecka :)